Ta strona korzysta z plików cookie, abyśmy mogli zapewnić Ci najlepszą możliwą wygodę użytkowania. Informacje o plikach cookie są przechowywane w Twojej przeglądarce i spełniają takie funkcje, jak rozpoznawanie Cię, gdy wracasz na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.
Ciężka sytuacja w płockim pogotowiu
Zredagował(a) Michał Siedlecki on 21 października 2020
Olbrzymia fala zakażeń koronawirusem jest odczuwalna także w Płocku. Karetki Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego i Transportu Sanitarnego w Płocku jeżdżą praktycznie bez przerwy, przewożąc pacjentów covidowych i nie tylko.
Mówi Lucyna Kęsicka, dyrektor Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego i Transportu Sanitarnego w Płocku.
Problemy się mnożą. W szpitalach brakuje miejsc, co wiąże się z tym, że pacjenci często wożeni są w karetkach po kilkanaście kilometrow. Zdarzają się także przypadki, w którym ratownicy czekają z pacjentem przez kilka godzin w poszukiwaniu wolnego łóżka.
Dyrektor uspokaja jednak, że wzmożona praca pogotowania nie wypływa na ”nie-covidowych” pacjentów. Karetki są wysyłane tak jak dotychczas, a przepadki koronawirusa nie mają pierwszeństwa.