We wtorek 3 grudnia około godz. 19 dyżurny straży miejskiej otrzymał informację, iż w rejonie Al. Jachowicza starsza kobieta może potrzebować pomocy. Stała od dłuższego czasu na chodniku i wyglądała na zagubioną.
– Po przybyciu na miejsce funkcjonariuszki zastały osobę zgłaszającą interwencję oraz zobaczyły starszą kobietę, która stwierdziła, że nie może trafić do mieszkania córki. Strażniczki zaczęły z nią rozmawiać, by ustalić, jak się nazywa i gdzie mieszka. Kobieta jednak nie była w stanie udzielić odpowiedzi na najprostsze pytania. Seniorka podała trzy różne adresy zamieszkania. W związku z niską temperaturą strażniczki zaprosiły starszą panią do pojazdu służbowego. Po dłuższej chwili zaczęła czegoś szukać w torebce i okazało się, że ma przy sobie dowód osobisty. 78-latka oznajmiła, że czuje się dobrze i nie potrzebuje pomocy medycznej. Przyznała jednak, że często zdarzają się jej zaniki pamięci i wtedy nie wie, jak się nazywa i gdzie jest – informuje st. insp. Jolanta Głowacka.
Niestety kobieta nie miała przy sobie numeru telefonu do żadnego z członków rodziny. Dlatego też pod podany adres w dowodzie osobistym dyżurny wysłał inny patrol, żeby sprawdzić, czy ktoś jest w mieszkaniu i może odebrać seniorkę. Szybko jednak okazało się, że starsza pani mieszka sama.
Nie chcąc narażać kobiety na dodatkowy stres, strażniczki postanowiły wykorzystać media społecznościowe i w tylko sobie znany sposób ustaliły telefon do wnuka seniorki. Zadzwoniły do niego, a on podał numer telefonu do swojej matki. Po kilkunastu minutach na miejsce interwencji przyjechała córka seniorki i ją odebrała od strażniczek.